Bardzo chciałam zrobić kartkę sztalugową. Uwierzcie mi - baaaaaaaardzo chciałam. A wyszło jak zawsze ;) Nic na to nie mogę poradzić że UWIELBIAM kartki kaskadowe!!! Tak więc powstała kolejna, tym razem ślubna:
Oczywiście w pudełku :D
I kilka szczegółów:
A następna to już na pewno będzie "nie-kaskadowa" !!!
Chyba....
;)
Bardzo lubię Twoje kartki kaskadowe więc rób ja nawet wtedy gdy robisz nie-kaskadowe:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jola - dzięki, z kaskadowych to ja nigdy nie zrezygnuję, ale może czasem zrobię coś dla odmiany ;)
OdpowiedzUsuńTwoje prace są piekne, aż się napatrzeć nie moge, co za twórczośc i talent:)Kiedys zastanawiał się czy np nie lepiej zrobic zaproszenia a ślub własnoręcznie-całkiem inny urok mają takie kartki niż te kupowane zwykłe drukowane:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mojego domowego SPA na relank
http://raj-dla-ciala.blogspot.com/
Lady Aprill - co za miły komentarz, aż się zaczerwieniłam po przeczytaniu :D Dzięki za miłe słowa, faktycznie sama nie mogę odżałować, że kiedy brałam ślub to jeszcze się nie bawiłam w kartkowania :) bo takie karteczki/zaproszenia faktycznie mają urok :)
OdpowiedzUsuń