Ostatnio ciągle spotykają mnie MEGA miłe niespodzianki :)
tym raz dostałam paczkę od Joli za złapanie palindromu :)
Oto co dostałam :)
W tym cudnym woreczku były słodkości (które jakoś wyparowały, jakby się ktoś pytał ja nic na ten temat nie wiem ;))
Dzięki Jolu za te cudowności, nie mogę Ci obiecać, że jeszcze sobie nie zapoluję ;)
A teraz pora na moje (po)twory ;)
Jako, że dawno nie było moich ukochanych sznureczków :) przyszła pora to nadrobić:
W dalszym ciągu jestem zafascynowana haftem blackwork.
Nie mogłam przejść obojętnie obok tego celtyckiego węzła :)
Tyle na dzisiaj :)
Pozdawiam Was serdecznie :) i dziękuję za życzenia na roczek bloga :)
Piękne niespodzianki i równie piękne Twoje kolczyki i hafcik
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne prezenty :)
OdpowiedzUsuńWęzeł celtycki wygląda fantastycznie :)
Daria!
OdpowiedzUsuńCiesze się, że spodobała się niespodzianka za złapanie palindromu - słodycze mają ten głupi zwyczaj, ze po prostu wyparowują;-)
Kolczyki boskie! Już drażniłam nimi co poniektórych;-) Dziękuję:-*
Węzeł celtycki jest NIESAMOWITY!!!!!
Pozdrawiam ciepło (wracaj do zdrowia)
O sutaszu nic nie powiem, bo mi się ten styl nie podoba i już, nie ważne, jak piękne będzie wykonanie ;p
OdpowiedzUsuńZa to haft robi wrażenie (uwielbiam plecionki), oczopląsu można dostać od samego patrzenia, a co dopiero przy haftowaniu ;) Niezmiennie podziwiam Twoją cierpliwość i tempo pracy.
Beata - dzięki za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńMonia - jak znalazłam ten węzeł nie mogłam oderwać oczu od niego :)
Jola - masz rację coś z tymi słodyczami jest nie tak ;)a kolczyki niech się dobrze noszą :)
Kerowym - hahaha pamiętam jak pisałaś o koszmarach z sutaszem w roli głównej ;)
uwierz mi że poplątałam się przy tym węźle kilka razy ;)