Torcik zrobiłam "na wczoraj" dla taty :)
Czekoladowy biszkopt, waniliowa masa, czekoladowe rurki na około, całość w polewie i na koniec... truskawkowe truskawki ;)
Torcik powstał bez przepisu, czyli tak jak ostatnio lubię ;)
i muszę przyznać, że.... wyszedł tak czekoladowy, że już bardziej czekoladowy nie mógł być :)
mówię Wam, poezja...... czekoladowa poezja :)
....................................................
Dzięki za odwiedziny :)
Miłej i słodkiej ;) niedzieli.
Jasny gwint. Patrzę i co rusz ślinkę połykam.
OdpowiedzUsuńDaria, mi już od samego patrzenia oponki pęcznieją!!
Choć nie przepadam za truskawkami, to taką truskawkową truskaweczkę zjadłabym bez mrugnięcia powieką....
A tort... no cóż, poezja.....:-))
Mniam, mniam, mniam... uwielbiam truskawki, uwielbiam torty...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sama poezja....
OdpowiedzUsuńAle pyszności!!! Wszystko , co lubię - czekolada i truskawki!!! Tylko pozazdrościć Tatusiowi :D
OdpowiedzUsuńmniammmmmm :)
OdpowiedzUsuńO żesz! Twoje szczęście, że mieszkasz tak daleko! W przeciwnym razie regularnie bym się wpraszała! :D Mmmmmmmniam!!!
OdpowiedzUsuń