Jako że obecnie robię rzeczy, które muszą pozostać chwilowo tajemnicą pokaże Wam coś nietypowego, co zrobiłam około dwóch lat temu :D
Oto makieta Biskupina :)
Makieta powstała w jeden bardzo długi wieczór, wystawiając moją cierpliwość (i cierpliwość mojego PM'a) na wielką próbę. Najważniejsze, że efekt był zadowalający :)
........................
Pozdrawiam serdecznie i zmykam do plątania niteczek :D
Super :-)
OdpowiedzUsuńO! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńo matko!!
OdpowiedzUsuńAle poszalałaś Koleżanko!!
I chcesz powiedzieć, ze tylko jeden wieczór??!!
Jeden baaaaardzo długi wieczór :)
UsuńTy to masz talent!!!!
OdpowiedzUsuńpodziwiam...
Ja sobie wyobrażam tą próbę dla cierpliwości :) Mnie by jej pewnie nie wystarczyło. Ale za to jaki efekt! Biskupin jak żywy!
OdpowiedzUsuńZ własnej i nieprzymuszonej woli robiłaś tę makietę??? Podziwiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z własnej i na początku nieprzymuszonej woli, po kilku godzinach się musiałam zmuszać hahahahah
UsuńNo super, a jakie jest przeznaczenie tej makiety??
OdpowiedzUsuńTo była praca domowa chrześnicy PM'a :) i czasy kiedy rzucałam się na wszystko co pozwalało mi się wykazać twórczo :D
Usuńnooo, to jest coś!
OdpowiedzUsuń