Tym razem Gosia jako hasło rzuciła "PATCHWORK" w dowolnej formie. Oto moja kudłata narzuta na łóżko, która zaczęta (zrobiona może w 1/3) odleżała ponad 10 lat na strychu. Przerażał mnie ogrom pracy i skończenia zawsze odkładałąm na KIEDYŚ. I dzięki Gosi i Jej wyzwaniu na blogu Kwiatu Dolnośląskiego to KIEDYŚ zmieniło się na JUŻ!!
Oto mój patchwork :)
Wymiary to ok. 210cm x 160 cm
Dwa miesiące zabawy, jedna złamana igła w maszynie, narzuta szyta i maszynowo i ręcznie, ponieważ co jakiś czas maszyny odmawiały posłuszeństwa.... ale JEST. Jedno UFO mniej ;) A jak przyjemnie przykryć się takim futrzakiem w chłodne wieczory..... hmmmmm
TU można obejrzeć REWELACYJNE prace innych dziewczyn i wziąć udział w patchworkowym wyzwaniu :)
Pozdrawiam serdecznie.
Fantastyczna narzuta i widać jak ogromną pracę wykonałaś:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
po prostu bajer!
OdpowiedzUsuńSuper narzuta! Masa pracy przy patchworku, ale za to jakie efekty!Pozdrawiam cieplutko. :*
OdpowiedzUsuńPS.Jaką masz śliczną maszynę do szycia! Ach! Uuuuwielbiam takie! :)
Szczerze gratuluję. Zmierzyłaś się z ogromnym wyzwaniem i wyszło REWELACYJNIE!
OdpowiedzUsuńPodziwiam:-*